Saturday, June 4, 2011

Być polityczną: ciężki obowiązek sztuki białoruskiej / Быть политическим: тяжелая обязанность белорусского искусства

Статья, сопровождающая выставку "Двери открываются? Белорусское искусство сегодня"/ Otwierając drzwi? Sztuka białoruska dzisiaj в Варшаве, национальная галерея Zachęta, 24 мая - 21 августа 2011

Swietłana Poleszuk
Być polityczną: ciężki obowiązek sztuki białoruskiej

Ostatnio wydarzyło się coś niewiarygodnego: spędziłam półtorej godziny w głównej księgarni w Mińsku, w dziale literatury o Białorusi. Gdy mieszkasz na Białorusi, zwykle starasz się unikać propagandy: nie czytasz oficjalnych gazet, nie oglądasz państwowej telewizji, nie bierzesz udziału w świętach państwowych, nie słuchasz przemówień prezydenta. Wiadomości przyswajasz jedynie w wydaniu profesjonalnych dziennikarzy niezależnych mediów. Propaganda w swoim czystym, skoncentrowanym kształcie jest bardzo niebezpieczna. Przypomina radioaktywne promieniowanie, które może zrujnować zdrowie człowieka na zawsze.




Działy z literaturą o Białorusi to jedno z miejsc o wysokim stężeniu propagandy. Można tu znaleźć portrety prezydenta, plakaty, podręczniki kursowe z ideologii państwa, albumy podróżnicze o Białorusi oraz publikacje z różnymi historycznymi, a raczej pseudohistorycznymi badaniami, wychwalającymi szczęśliwe życie w państwie białoruskim w przeszłości, teraźniejszości i przyszłości. W czasie mojej wizyty w księgarni udało mi się nie tylko przejrzeć wiele z tych książek, ale nawet kupić do własnej biblioteki kilka albumów będących autentycznymi próbkami białoruskiej sztuki propagandy.

Właśnie tak. Należy popatrzeć na TO WSZYSTKO jak na sztukę. Takiego podejścia do białoru skiej rzeczywistości nauczyłam się od Mariny Napruszkinej, która na wystawie Otwierając drzwi? Sztuka białoruska dzisiaj przedstawiła ambitny projekt Biuro antypropagandy. Wystawa ta prezentowana była sześć miesięcy temu w Wilnie, 190 kilometrów od Mińska. Przestrzeń galerii wywołuje efekt obcości (defamiliarisation) i przywraca dystans krytyczny, tak niezbędny dla neutralizacji propagandy. Napruszkina wykorzystała to wszystko umiejętnie i twórczo. Niosąc do domu ciężkie albumy, zakupione w mińskiej księgarni, ciągle myślałam o tej artystce. Po raz pierwszy sztuka tak zmieniła moje życie, radykalnie przekształciła mój stosunek do zwykłych rzeczy.

„Według mnie sztuka nie może być oddzielona od polityki" — mówi Napruszkina w wywiadzie dla portalu internetowego „Nowa Europa". „Artyści i artystki, oczywiście, nie są w stanie zrobić wszystkiego, ale swoją twórczością mogą zapoczątkować zmiany w społeczeństwie, podjąć poważne problemy, rozpowszechnić swoje pomysły wśród szerokiego grona odbiorców, od intelektualistów do klasy robotniczej"[1]. Wydaje się, że tak rozumiana pozycja artysty jest najbardziej sensowna w obecnej sytuacji na Białorusi. Bardziej niż kiedykolwiek potrzebujemy art for social change, a pojęcie art for art nigdy nie wydawało się tak anachroniczne i niewłaściwe jak teraz. Aby być aktualną, współczesna sztuka białoruska po prostu musi być polityczna. Do tego przekonania skłaniali się również organizatorzy wystawy Otwierając drzwi? — nie ukrywali, że nie są zainteresowani białoruską sztuką w ogóle, ale białoruską sztuką współczesną, a mówiąc „współczesna", mieli na myśli znajomość języ ka sztuki współczesnej oraz „odwołanie się do współczesnej rzeczywistości białoruskiej", jak również stosowanie „praktyki krytycznego podejścia do rzeczywistości" [2].


Jednak po otwarciu wystawy zarówno oficjalni, jak i niezależni krytycy sztuki oskarżyli przedstawioną sztukę o upolitycznienie. „Co pozostanie ze sztuki Napruszkinej, gdy w sposób naturalny zniknie obiekt, będący przedmiotem zainteresowania artystki, gdy zostanie usunięty czynnik polityczny?" — pyta artysta i krytyk sztuki Paweł Wojnicki [3]. Sam Wojnicki jest obecnie członkiem komisji państwowej, która zajmuje się wyborem artystów i przygotowaniem białoruskiego pawilonu na Biennale w Wenecji w 2011 roku. To pierwszy przypadek, kiedy państwo białoruskie sponsoruje duży pokaz współczesnej sztuki białoruskiej za granicą. „Na wystawach międzynarodowych artyści reprezentują swój kraj, a nie »reżim«" — mówi Wojnicki. (Przy okazji warto wspomnieć, że Napruszkina nie znalazła się w finale tego państwowego konkursu).

Obszerną i szczegółową recenzję z wystawy Otwierając drzwi? napisała krytyczka sztuki Tatiana Fedorenko, która również wypowiedziała krytyczną opinię na temat aspektu politycznego sztuki: „Wszystkie dzieła i przedmioty są staranie dopasowane do ogólnych pojęć. Stwarza to możliwość łatwego i logicznego odbioru ekspozycji, daje wolność każdemu dziełu w przestrzeni, jednocześnie łącząc je z innymi dziełami. Ale w zakłopotanie wprawia polityzacja nawet niepolitycznych tematów i zagadnień"[4].

Polityka była jedną z głównych kwestii w rozmowie z autorami, która ukazała się na stronach białoruskiego magazynu internetowego „Photoscope": „Nie mogę nie zadać pytania dotyczącego, ogólnie rzecz biorąc, polityki prezentacji białoruskiej sztuki współczesnej publiczności zagranicznej...", „Czy nadmierne upolitycznienie wystawy, o czym mówi wielu krytyków, nie przeszkodziło białoruskim artystom być zobaczonymi i usłyszanymi poza granicami swojego kraju?..", „Jeśli usunąć politykę, co pozostanie?" itd.[5].

Rzeczywiście, przy okazji omawiania białoruskiej sztuki mówi się często o dwóch kwestiach. Z jednej strony, artyści białoruscy są nieustannie oskarżani o izolacjonizm, niechęć do zainteresowania się tym, co dzieje się nie tylko w sztuce, ale również aktualną rzeczywistością społeczno--polityczną, nawet na Białorusi. Z drugiej strony, jeśli udaje się zorganizować wystawę współczesnej sztuki białoruskiej poza granicami kraju (a na Białorusi rzadko jest to możliwe), wystawa taka ma zawsze polityczny charakter, jak gdyby Białoruś mogła okazać się interesująca (i zrozumiała dla odbiorców zagranicznych) tylko i wyłącznie w tym kontekście.

‘Standardowy zestaw medialny — Czarnobyl, Płoszcza, Łukaszenka — jest właściwym kluczem do serc odbiorców zagranicznych, którzy „czytają" nas jak komiks — jaki więc jest sens krzyczeć: „Jesteśmy inni!"? Najpopularniejsze symbole spokojnego kraju z wojskowym dyktatorem muszą się znależć w każdej kolekcji, która rości sobie pretensje do bycia kompletną – tak jak The Rolling Stones na każdym koncercie są skazani, żeby grać niezwycięzony kawałek Satisfaction – jak napisał białoruski krytyk Maksym Żbankow [6]

Na przykład teraz w Kijowie odbędzie się impreza kulturalna Wiosna białoruska, której organizatorzy zamierzają zwrócić uwagę na represje na Białorusi. Program festiwalu obejmuje komiksy polityczne Mariny Napruszkinej, rysunki z więzienia Jurija Nowickiego, plakaty Nikity Kadana, pocztówki do więźniów politycznych Andrija Bilżo, zdjęcia manifestacji Wadima Zamirowskiego oraz „klasę mistrzowską": dział „Sztuka w więzieniu". Stosunek do takiego programu jest ambiwalentny: nie można nie mówić o tym, co dzieje się na Białorusi, bo milczenie oznacza popieranie państwowej propagandy. Ale z drugiej strony, mówienie wyłącznie o tym ogranicza sztukę do polityki.

Ten festiwal jest kolejnym przykładem upolitycznienia sztuki białoruskiej za granicą, oprócz tego uwidocznił coś jeszcze: artysta traci prawo do ukazywania rzeczywistości, bo głos oddaje się prawdziwym uczestnikom wydarzeń, którzy mogą bezpośrednio dzielić się swoimi przeżyciami. W walce pomiędzy autentycznością czy interpretacją sztuka białoruska ciągle przegrywa. Nie tylko dlatego, że autentyczność zawsze jest bardziej poruszająca, ale też dlatego, iż interpretacja bywa słaba.

Białoruscy artyści uważają, że mają prawo angażować się w tematy podejmowane przez sztukę światową, niezwiązane z „tu i teraz". Ta rozbieżność w intencjach artystów i kuratorów była dobrze widoczna na wystawie Otwierając drzwi? Niektórzy twórcy niechętnie zgadzają się na polityczną interpretację swoich prac, woląc strzec bardziej „neutralnego" charakteru swojej twórczości. Na przykład Aleksiej Szynkarenko przedstawił zdjęcia polaroidowe określone terminem „białoruska faktografia", twierdząc, że „bada stosunek Białorusinów do czasu, przestrzeni i miejsca w nich człowieka". Igor Pieszechonow pokazał zdjęcie z serii Żelbet: materia pamięci, będącej „fotograficznym badaniem białoruskiego krajobrazu kulturowego, historycznego i wizual nego". Artur Klinau po raz kolejny zaprezentował swoje słynne Miasto słońca, które ukazuje Mińsk jako „wielką komunistyczną utopię". Projekt Igora Sawczenki prezentował „surowe dokumentalne fragmenty codziennego życia".

Z drugiej strony, kuratorzy litewscy dołożyli dużych starań, aby interpretować prace białoru skich artystów w kontekście społeczno-politycznym: według nich, celem artystów jest „badanie przestrzeni publicznej", „zapis zmian", „krytyka oficjalnych sposobów pisania historii narodowej". W wywiadzie dla litewskiej prasy Kęstutis Kuizinas powiedział: „dla nas równie ważne jest, aby pokazać Białorusinom ich sztukę bez ograniczeń, zarówno zewnętrznych (tematy zabronione), jak i wewnętrznych tabu, których Białorusini mają naprawdę dużo — mam na myśli autocen-zurę dyktującą, że czegoś nie można albo nie ma sensu robić"[7].

To samo mówi Siergiej Szabochin, artysta, kurator i uczestnik wystawy Otwierając drzwi?: „Myślę, że ten projekt to rodzaj prezentu dla nas, ponieważ białoruska sztuka współczesna jest często oskarżana o to, że jest „bezzębna" i apolityczna. Na razie w naszym kraju nie jest możliwa prezentacja sztuki na tak dużą skalę, sztuki, której zęby jednak się wyrzynają. Nie można powiedzieć, że artyści mogą publicznie wypowiadać się na temat różnych zagadnień i problemów i w pewnym stopniu pozbyć się kompleksu metafizycznego. Mnie osobiście ten projekt zmusił do myślenia o politycznej odpowiedzialności artysty"[8].

„To bardzo przygnębiające, że białoruscy artyści nie są wrażliwi na kontekst społeczny i kwestie polityczne. Myślę, że jeśli sztuka dzisiaj w ogóle ma prawo nazywać się sztuką, to musi reagować lub w inny sposób wyrażać naprawdę bolesne problemy społeczne, traumatyczne przeżycia, konflikty"[9] — mówi profesor Almira Usmanowa, która była odpowiedzialna za przed stawienie białoruskiej sztuki w europejskim pro jekcie Płeć? Sprawdzam! Kobiecość i męskość w sztuce Europy Wschodniej, otwarcie przyzna jąc w tym samym wywiadzie, że „nie ma kogo pokazywać", jeśli chodzi o białoruskich artystów.

Artyści mieszkający na Białorusi, jak i inni obywatele, są wystaweni na dużą dawkę promieniowania propagandy. Może to wlaśnie daje pewność, że jesli wszędzie i stale osacza nas polityka, sztuka też jest nią przesycona – aby mogła stać się naprawdę wolną, ciekawą i twórczą, powinna zostać odpolityczniona. Jednak, paradoksalnie, białoruscy artyści powinni nadal bardzo się starać, żeby ich sztuka osiągnęła również wymiar polityczny. Po to, by być nie tylko wolną, ale również aktualną. Nie uda się jej uniknąć zejścia do polityki z tych dawnych miejsc wzniosłego odosobnienia, w których sama dobrowolnie się uwięziła.

Codziennie biorę do rąk książkę Białoruś to kraj twojej przyszłości i czytam nie więcej niż 2-3 minuty, dopóki jestem w stanie postrzegać ją jako dzieło sztuki.

1. Marina Napruszkina, Dla mienia iskusstwo nie-wozmożno wnie polityki, http://www.n-europe.eu/ print/52865, dostęp 8.05.2011.
2 Julia Fomina, The Peculahties of Belarusian Con­temporary Art Language, w: Opening the Door? Belarusian Art Today, Contemporary Art Centre, Vilnius 2010, s. 79-86.
3 Dyskusja wokół artykułu Mariny Napruszkinej Dla mienia iskusstwo niewozmożno wnie polityki odbywała się na portalu społecznościowym Facebook. Wzięli w niej udział m.in. Paweł Wojnicki, Marina Napruszkina, Irina Sołomatina, Natalia Klinowa.
4 Tatiana Fedorenko, Dwieri odkrywajutsia: swo­body biełorusskim tałantam!, http://www.znyata. com/o-foto/doors.html, dostęp 8.05.2011.
5 Dwieri odkrywajutsia — waprosy ostajutsia. Cze-tyre interwiu z uczastnikami projekta, hrtp://www. photoscope.by/comments/view/891 .html, dostęp 8.05.2011.
6 Maksym Żbankow, Dwieri odkryta? Wkliuczym swiet!, (http://naviny.by/rubrics/opinion/2010/11/25 /ic„articles_410_171392/, dostęp 8.05.2011.
8 Ostorożno, dwieri odkrywajutsia: biełorusskoje sowriemiennoje iskusstwo w Litwie, http://www.relax. by/575210/, dostęp 8.05.2011.
9 Sosied i drugoj. Interwiu s Almiroj Usmanowoj, Laimoj Kreivite iJelenoj Prenc, http://www.n-europe. eu/tables/2011/01/13/sosed_i_drugoi, dostęp 8.05.2011.


No comments: